ładowanie zawartości
EN

Nierdzewka musi poczekać na hossę

21-11-2008

Najbliższe dwa lata będą bardzo trudne dla dystrybutorów stali nierdzewnych. Przyszły rok będzie czasem zaciskania pasa.
 
Rozmowa z Dariuszem Czapiewskim, prezesem firmy Investa Sp. z o.o., wiceprzewodniczącym Komisji Stali Odpornych na Korozję PUDS
 
Tego roku polscy dystrybutorzy stali nierdzewnych z pewnością nie uznają za dobry. Co się dzieje?

 
Praktycznie od drugiej połowy ubiegłego roku znacznie osłabł popyt. Zdławiły go wysokie ceny stali nierdzewnych, co było skutkiem horrendalnych cen niklu na światowych giełdach. Ale od drugiej połowy 2007 roku do teraz ceny stali odpornych na korozję spadają, a popyt nie wzrasta, bo klienci znacznie ograniczyli zamówienia albo zastąpili stal nierdzewną innymi materiałami.
 
Czy widać skutki recesji wywołanej amerykańskim kryzysem finansowym?
 
Nie zaobserwowałem jakiegoś gwałtownego zmniejszenia sprzedaży czy popytu. Nie widzę również, by któraś z branż np. budownictwo czy motoryzacja w ostatnim okresie zmniejszyły zamówienia. Moim zdaniem skutkiem recesji może być jednak to, że po długim okresie spadku cen i popytu, nie wzrosło zapotrzebowanie na stal. Recesja zachwiała naturalny cykl koniunkturalny – nie nastąpił wzrost popytu i cen.
 
Może początek przyszłego roku będzie lepszy?
 
Wcale nie oczekuję poprawy sytuacji. Sądzę, że najbliższe dwa lata będą bardzo trudne dla dystrybutorów stali nierdzewnych. Przyszły rok będzie czasem zaciskania pasa. Trzeba będzie ostrożnie zatrudniać nowych pracowników czy planować podwyżki. Dystrybutorzy muszą roztropnie inwestować, bo może się okazać, że nowe moce produkcyjne pozostaną niewykorzystane.
 
W tym roku Investa planowała inwestycje warte 7-10 mln zł. Udało się je zrealizować czy też z uwagi na sytuację rynkową musieliście je wstrzymać?
 
Zrealizowaliśmy wszystko, co zaplanowaliśmy. Do oddziałów w Warszawie i Pruszczu Gdańskim kupiliśmy po laserze do cięcia blach. Oddział w Strykowie wzbogacił się o szlifierkę do blach oraz do rur. Kupiliśmy również prasę krawędziową do gięcia blach, która pracuje w Pruszczu Gdańskim.
W Sosnowcy wydzierżawiliśmy halę o powierzchni około 2 tys. m.kw. I tam przenieśliśmy magazyn z Katowic. Do oddziału sosnowieckiego, który kosztował nas 1 mln zł, kupiliśmy piłę do cięcia aluminium. Kupiliśmy także wózki widłowe do naszych oddziałów.
Łącznie na inwestycje w tym roku wydaliśmy około 9 mln zł.
     
Czy Investa poprawi w tym roku ubiegłoroczne wyniki?
 
W 2007 roku sprzedaliśmy około 17 tys. ton wyrobów stalowych. Nie sądzę, by to się udało w tym roku. Ze względu na ciągle malejące ceny stali nierdzewnych, także przychody będą mniejsze.
 
Dziękuję za rozmowę,
Jacek Szczepanik