ładowanie zawartości
EN

Spowolnienie dotarło do Polski

14-02-2013

Rodzimy rynek stali nierdzewnych po raz pierwszy zareagował adekwatnie do sytuacji gospodarczej – mówi Jan Myczkowski, prezes Stowarzyszenia Stal Nierdzewna.

Jak, według szacunków organizacji, którą Pan reprezentuje, zamknął się 2012 r. jeżeli chodzi o zużycie jawne stali nierdzewnych w Polsce?

Oficjalne statystyki za cały rok 2012 są jeszcze niedostępne. Jeśli jednak zużycie jawne w czwartym kwartale nie odbiegało znacząco od trendu z lat poprzednich dla tego okresu oraz jeśli nie nastąpiła znaczna korekta importu i eksportu, to ubiegły rok mógł być pod względem wolumenu bardzo zbliżony do 2011 r. Oznacza to, że po raz pierwszy od dłuższego czasu nie odnotujemy spektakularnego wzrostu zużycia jawnego.

Co gorsze jednak, pojawiają się sygnały, że w grudniu 2012 r. obroty firm zajmujących się dystrybucją stali nierdzewnych były wyjątkowo słabe. To z pewnością negatywnie przełożyłoby się na wyniki całego drugiego półrocza. Sygnały te są tym bardziej prawdopodobne, że w firmach handlowych gwałtownie wzrosły stany magazynowe, głównie jeżeli chodzi o wyroby płaskie.

Lepiej sytuacja wygląda, gdy spojrzymy odrębnie na wymianę międzynarodową. Tu przyrost był, acz niewielki. Analiza importu i eksportu daje obraz aktywności rynku, choć nie odzwierciedla w pełni popytu wewnętrznego.

Brzmi to mało optymistycznie. Co w takim razie najbardziej wpłynęło na osłabienie się koniunktury w branży w 2012 r.?

Największy wpływ miały czynniki makroekonomiczne. Moim zdaniem, rodzimy rynek stali nierdzewnych po raz pierwszy zareagował adekwatnie do sytuacji gospodarczej. Dotychczas niezależnie od wahań koniunktury notowaliśmy ciągły przyrost zużycia, importu i eksportu stali. Obecnie wydaje się, że ogólnoeuropejskie spowolnienie odcisnęło swoje piętno także na Polsce.

Tymczasem naszą gospodarkę czekają co najmniej dwa kolejne trudne kwartały. Czy branża stali nierdzewnych powinna się spodziewać dalszego pogorszenia sytuacji?

Za takim scenariuszem przemawiają wszystkie analizy gospodarcze.  Myślę, że będzie to okres szczególnie trudny dla wielu firm nieprzygotowanych na dekoniunkturę. Przedsiębiorstwa dobrze zorganizowane, stabilne, dywersyfikujące obszary działalności, rozsądnie inwestujące, dysponujące dużym potencjałem, nie mają się czego obawiać. Przeciwnie, dla takich firm zaistnieją dodatkowe możliwości handlowe.

Jakie są Pana prognozy co do poziomu zużycia stali nierdzewnych w 2013 i 2014 r.?

Z reguły na przełomie roku oczekiwania producentów nacechowane są nadzieją na odbudowanie zapasów przez składowników i wzrost poziomu cen. Obawiam się, że tym razem to nie nastąpi. Sytuacja w Europie nie sprzyja realizacji pozytywnego scenariusza; utrzymanie status quo będzie sukcesem.

Szczęśliwie Polska ma przed sobą lepsze perspektywy niż kraje Europy Zachodniej. Zapowiadane inwestycje w energetyce, transporcie czy też branży AGD zapewne zrekompensują spadek zamówień z sektorów, które dotychczas były siłą napędową gospodarki. Poza tym pozytywny wpływ na gospodarkę oraz nastroje społeczne może mieć uchwalenie unijnego budżetu, z którego finansowanych jest wiele inwestycji w Polsce.

Należy jednak przyjąć, że czynniki makroekonomiczne znacznie silniej niż dotychczas wpłyną na kondycję sektora stali nierdzewnych w naszym kraju. Istotnym elementem kształtującym jego rozwój będzie także przebudowa rynku dystrybucji, która rozpoczęła się w ubiegłym roku.

 

Rozmawiał: AML

Artykuł został opublikowany w magazynie  „Nowa Stal”. Zamów prenumeratę - szczegóły: www.nowastal.com.pl